Nazywam się Milena Szabat. Od urodzenia mieszkam w Słupsku. Nie zawsze lubiłam to miasto. Dni upływały mi najczęściej na czytaniu poezji, pisaniu i graniu w teatrze. Nie zagłębiałam się w życie, które toczyło się poza moim własnym światem. Słupsk to było dla mnie takie szare miasto a ludzie sporadycznie kolorowi, na pierwszy rzut oka sprawiali wrażenie oziębłych.
Ale dzięki temu projektowi można poznać jego mieszkańców od innej strony – Słupsk też wydaje się być dzięki nim innym miejscem. Do udziału w projekcie Palimpsest – Słupskie Archiwum Pamięci zachęcił mnie Daniel Odija. To on opowiedział mi o tym przedsięwzięciu, bo wcześniej nie miałam nawet o nim pojęcia. Tak poznałam Olę Karmelitę, która zajmuje się śledzeniem i przesłuchiwaniem pierwszych słupszczan 🙂 Przeprowadziłam rozmowę z panią Felicją Bystrzyńską, która w Słupsku mieszka od czerwca 1946 roku. Pani Felicja Bystrzyńska pomimo swojego wieku jest kobietą aktywną, działającą na rzecz kultury. Podczas rozmowy z nią najbardziej zadziwiła mnie zdolność do przywoływania z pamięci nawet najdrobniejszych szczegółów zdarzeń, które wydarzyły się kilkadziesiąt lat temu. I oczywiście pogoda ducha oraz życzliwość z jaką potraktowała nieznajomych badaczy Palimpsestu Słupskiego. Ucieszyła mnie wiadomość, że młodzież, która żyła w Słupsku w latach 40. i 50. nie różniła się bardzo od tej dzisiejszej. Każdy miał jakieś zainteresowania, które starał się pogłębiać. Jednak największe wrażenie robi widok powojennego Słupska, miasta budującego się na nowo. Ducha tamtych czasów można jeszcze poczuć w starych kamienicach i w parkach o których opowiada pani Felicja. Miejsca te na nowo żyją dzięki niej i mam nadzieję, że okaże się tak również w przypadku innych osób, które wezmą udział w projekcie Palimpsest – Słupskie Archiwum Pamięci.